wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 36 " Borys to takie ruskie imię."

Cała nasza dziewiątka wsiadła do samochodu dziadków i udaliśmy się domowego wujka. Już w drzwiach zastaliśmy mile przywitani. Później zjedliśmy obiad i rozmawialiśmy. Nagle Natalie wypaliła z tekstem do mojego kuzyna:
- Borys to takie ruskie imię
- Udam, że tego nie słyszałem – chłopak zalotnie odpowiedział. Z resztą to mnie nie zdziwiło.
Dyskusja trwała, a mój kuzynek coraz bardziej przystawiał się do Natki. Jednak muszę przyznać, ze był bardzo przystojny. Brązowe włosy, nutellowe oczy i niezła klata.. U grrr! Zauważyłam, że Hazzie nie zbyt się spodobał ten ‘flirt’. Spoglądam na Borysa z pogardą.
- Jesteś bardzo ładna – padł kolejny komplement. I *TRZASK*. Harry wybiegł z impetem przez drzwi na korytarz. Dobrze, że wujka nie było, ponieważ byłaby niezła jazda. Całe towarzystwo zdębiało. Zayn postanowił pójść za Loczkiem.

<<Oczami Zayn’a>>
- Harry co się dzieje?! - spytałem troskliwie.
- Już dłużej nie wytrzymam. On ją tak uwodzi… - wykrzyczał chłopak.
- Kto? Kogo? I może ścisz ton.
- Ten cały Borys. Co on sobie myśli? Wydaje mu się, że jak zrobi słodkie oczka to zdobędzie Natalię? Nie Zayn. Ona taka nie jest.
- A więc to o nią chodzi.
- Tak. Mogę z tobą pogadać szczerze jak kumpel z kumplem?
- No jasne! – potwierdziłem.
- Ja.. ja… Zakochałem się w Natalii.
- To nic złego – odpowiedziałem.
- Wiem, ale ona chyba mnie nie lubi… Z resztą nie ważne.
- Okej masz racje. Pogadamy o tym w domu. A teraz wracajmy.
Kiedy ponownie weszliśmy do domu wszyscy na nas skierowali swoje spojrzenia.
- Zayn możemy pogadać? – zapytała Olivia.
Po tych słowach pociągnęła mnie za rękę i udaliśmy się do pokoju jej kuzynki.
- Co się stało Loczkowi? Chodzi o Borysa? – spytała.
To pytanie mnie zaskoczyło, chociaż wiedziałem, że kiedyś wypłynie z jej ust. Nie miałem pojęcia, czy mogę jej wszystko powiedzieć, bo przecież Harry prosił o dyskrecję. Ale on też jest przyjacielem Olivki, dlatego razem możemy mu pomóc.
- Tak to o niego chodzi. Po prostu młody zakochał się w Natalie, a gdy pojawił się Borys to Loczek po prostu nie wytrzymał.
- Tak przypuszczałam. Nie wiem czy on wie, ale ja widzę, że Antka też coś do niego czuje.
- Miłość rośnie wśród nas – odpowiedziałem rozbawiony, ponieważ przypomniały mi się słowa Louis’a, kiedy pierwszy raz przyprowadziłem Olivię do naszego domu.
- Skąd ja to znam?! – odpowiedziała rozśmieszona dziewczyna.
Po chwili czule się pocałowaliśmy.

<<Oczami Olivii>>
*le wieczór
- Natka do cholery chodź już ! – krzyknęłam włączając laptopa siedzą w moim pokoju.
- No już. – odpowiedziała dziewczyna stając w progu.
- Oglądamy te zdjęcia czy nie? – zapytała Łucja wchodząc.
- No jasne! Tylko Olivkaa… Mogę mieć do ciebie prośbę? – rzekła Natalie.
- Dawaj.
- Mogę spać dzisiaj z tobą? Naprawdę nie chcę przeszkadzać tobie i Zayn’owi.
- Oczywiście, ze możesz. Tylko w czym ci przeszkadza gościnny? –spytałam.
- No bo… Nie chcę spać w jednym pokoju z Harrym. Lubię go, ale po prostu nie mogę.
- Nat o co chodzi? Coś się stało?
Dziewczyna milczała.
- Natalie czy ty coś do niego czujesz?
- Jasne, że nie! To tylko kolega. – odparła.
- A ja widzę co innego – wtrąciła Łucja.
- Jeśli nawet to co z tego? On i tak nic we mnie nie widzi. 0 odparła smutna Brytyjka.
- Skąd wiesz? Możesz się bardzo mylić.
- Jasne. W takim razie ja to księżna Diana. – powiedziała sarkastycznie.

<<Oczami Hazzy>>
Usiadłem na swoim materacu i zastanawiałem się gdzie podziała się Natalie. Zwykle o tej porze już była w pokoju. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Zayn.
- No stary. Wygląda na to, że dzisiaj śpisz ze mną – wyszczerzył się.
- A co z Nat? Coś się stało? – zapytałem zaniepokojony.
- Nie. Po prostu dziewczyny postanowiły poplotkować. Co masz tak niemrawą minę?
- No bo zdecydowałem się powiedzieć jej o swoich uczuciach. A ona sobie poszła – zasmuciłem się.
- Nie bierz tego do siebie. I nie poddawaj się. Wybierz tylko odpowiedni moment – poradził mi Zayn.
- A co jeśli mnie odrzuci?
- Nie wiem. Wiem jednak, że trzeba próbować – uśmiechnął się.

<Nazajutrz rano>
Wszedłem do salony, gdzie byli już wszyscy.
- Skoro jesteśmy już w komplecie to możemy zacząć. Louis i Eleanora ze mną i Olivka jadą na zakupy. Wrócimy za 2 godziny – powiedział Zayn.
- Ja z Vicki idziemy na miasto – odparł Horan.
- A my z Liam’em do restauracji – dodała Łucja. – Natomiast dziadkowie poszli do pani Zosi i powinni wrócić niebawem.
- Ja nie mam ochoty nigdzie wychodzić, więc zostaję. – dorzuciła jeszcze Natalie.
- Ja też – odparłem szybko.
- To do zobaczenia! – powiedział Niall.

<15 minut później>
No i zostaliśmy sami. W dwójkę. Natalie siedzi w salonie na laptopie Olivii, a ja nie mam co ze sobą zrobić. Usiadłem w pokoju gościnnym i biłem się z myślami. W końcu postanowiłem. Pójdę na dół i powiem Natce o wszystkim.
Zerwałem się gwałtownie z łóżka i zacząłem zbiegać po schodach. Nagle zakręciło mi sie w głowie…

<<Oczami Natalie>>
Usłyszałam jakiś hałas. Natychmiast wstałam i pobiegał do korytarza. Doznałam szkou. Przede mną leżał nieprzytomny Harry. Strasznie się wystraszyłam. Położyłam jego głowę na moich kolanach. Nie miałam pojęcia co dalej robić, więc od razu zadzwoniłam do Olivii. Zanim zdążyłam się rozłączyć chłopak się ocknął.
- Co się stało? – zapytał niewyraźnym i słabym głosem.
W tym momencie weszłą babcia dziewczyn. Pomogłyśmy Loczkowi dojść do łóżka. Kilkanaście minutr później zjawiła się reszta z lekarzem.
- Mocno się uderzyłeś w głowę. Myślę, że bandaż na razie wystarczy. Rękę trochę sobie nadwyrężyłeś, więc uważaj. Możesz odczuwać silne bóle głowy, ale z czasem ci przejdzie. I nie powinieneś tak gwałtownie podejmować decyzji, bo następnym razem może skończyć się to o wiele gorzej. Mówię oczywiście o tych zawrotach głowy. – powiedział dokror.
Harry położył się w naszym pokoju, a ja nie mogłam usiedzieć w miejscu, więc postanowiłam pójść do chłopaka.
*PUK PUK*
- Cześć, mogę? – spytałam niepewnie.
- No jasne. Przecież to też twój pokój – uśmiechnął się niewyraźnie.
- No tak. Właściwie dlaczego ty leżysz na materacu?! Natychmiast wstawaj i przenieś się na łóżko! – powiedziałam.
- Ale ono jest twoje. Po za tym nie jestem kaleką. Mogę leżeć na podłodze. – upierał się.
- Haroldzie Edwardzie Styles! W tej chwili zrób tak jak powiedziałam! – zażądałam.
- Ale.. – nie dawał za wygraną.
- NO JUŻ! – krzyknęłam, a chłopak wykonał moje ‘polecenie’.

<<Oczami Hazzy>>
Dziwnie się czułek kładąc się na łóżku Natalie, jednak ona się uparła, więc nie miałem innego wyjścia.
- Strasznie boli? – zapytała.
- Nie jest tak źle. Z resztą dziękuję, że mi pomogłaś – odpowiedziałem.
- To nic wielkiego. Tylko błagam nie podejmuj następnym razem tak szybko żadnej decyzji! Nie wyobrażam sobie co mogło aż tak wywołać u ciebie przypływ emocji…
- Zobaczysz, że kiedyś się dowiesz – oparłem tajemniczo. Długo jeszcze rozmawialiśmy. Byłem szczęśliwy, że spędziłem z nią sam na sam ten wspaniały czas.

<<Oczami Natalie>>
*le 22:00
Wzięłam prysznic i pożegnałam się ze wszystkimi, po czym wróciłam do pokoju. Harry właśnie wstawał z łóżka…
- Co ty robisz? – spytałam.
- Wracam na materac- odparł jak gdyby nigdy nic.
- O nie, nie ma Mo wy! W takim stanie nie pozwolę ci spać na podłodze.
- Ale ja nie chcę, żebyś ty musiała – odpowiedział. Zamyśliłam się na chwilę.
- Jeśli się zgodzisz to mogę spać z tobą na jednym łóżku.
- Mnie to nie przeszkadza, ale ty…
- Mi też nie. Tak więc postanowione. I nie stój jak ten słup, bo jeszcze zasłabniesz.
Chłopak uśmiechnął się u ułożył na łóżku. Ja natomiast odłożyłam swoje rzeczy i położyłam się obok niego.
- Dobranoc – powiedział Loczek.
- Dobranoc – odpowiedziałam.
Czułam się dziwnie bezpiecznie, a zarazem szczęśliw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz