<<Oczami Liam’a>>
*PUK PUK*
- Zayn! Co jest?
- Spadaj! – usłyszałem.
Dałem za wygraną. Stwierdziłem, że zadzwonię do Łucji i zapytam czy wie co się stało..
<Rozmowa>
Liam: Cześć!
Łucja: Hej!
L: Nie wiesz co się dzieje Olivce??
Ł: Ale o co chodzi?
L: Zayn wrócił spod waszej szkoły mocno wkurzony i jakiś inny.. Mówił, ze Olivka ma innego..
Ł: Co?! Nie możliwe!! Zaraz sprawdzę o co chodzi.
L: Okey. Daj znać jak coś.
Ł: Pa!
L: Paa !
<Koniec rozmowy>
<<Oczadełkami Olivii>>
- Olivia! Liam mówił, że coś nie tak z Zayn’em. Może powinniście porozmawiać? – rzuciłam Nutka.
- Dobry pomysł. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nie odbiera..
- To może pojedziemy tam?
- Dobry pomysł.
<20 min. później>
- Cześć! – przywitał nas Payne.
- Hej! Jest Zayn? – zapytałam.
- Jest u siebie. Nie wiem czy to dobry pomysł, żebyś tam szła..
- Niby czemu? To jest mój chłopak, więc mam prawo z nim porozmawiać. – powiedziałam stanowczo i udałam się na górę. Zapukałam, jednak nikt nie odpowiedział. Bez wahania weszłam do pomieszczenia. Chłopak stał przy oknie..
- Zayn, co z Tobą? – zapytałam zaniepokojona jego zachowaniem..
- Jeszcze pytasz?! – wybuchnął.
- O co ci chodzi?!?!
- O to, że szlajasz się z innymi! Chodzisz ze mną mając innego! Zawiodłem się na tobie.. myślałem, ze jesteś inna, a ciebie chodziło tylko o sławę.
- Więc nie masz do mnie zaufania?! TAK?!?! W takim razie to KONIEC. Słyszysz?! KONIEC!! Związek bez zaufania to nie związek!!! – krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. Poczułam jak łzy spływają po moich policzkach…
Wybiegłam na ulicę. Oczywiście padało.
- Jebana pogoda! Cholerny Londyn! Pieprzona miłość!!!!! – mówiłam.
Czułam się strasznie. Jak on mógł w ogóle mnie o coś takiego osądzić?! To bez sensu!! ….
Wszystko mnie przerosło.
„DOŚĆ TEGO!!” – postanowiłam. Koniec z tą cholerną miłością.. Na co mi ona?! Ughh…
Doszłam do parku. Zorientowałam się, że to właśnie tu po raz pierwszy normalnie rozmawiałam z Zayn’em.. Kolejny strumień łez wypłynął z mych oczu.. Wróciły te wszystkie wspomnienia.. Podciągnęłam kolana pod brodę i tak siedziałam i siedziałam.. a czas mijał…
<<Oczami Łucji>>
- Liam>
- Hmmm.?
- Oni… oni… rozstali się.. – wykrztusiłam..
- Tak..
- Nie może tak być. To przecież idealna para! Nie mogą się w ten sposób rozstać!
- Ale co my możemy zrobić?
- Coś na pewno. Musimy tylko zacząć działać…
„..Baby you light up my world …” – dzwonił mój telefon.
<Rozmowa>
Łucja: Halo?
Wictor: Cześć siora!
Ł: O heej.
W: Nie wiesz co z Olivką? Nie odbiera, a wczoraj zostawiła u mnie w samochodzie bransoletkę..
Ł: Widziałeś się z nią wczoraj?!
W: No tak. Byłem po nią pod szkołą, a co?
Ł: Matko!! Słuchaj. Przyjedź natychmiast pod adres, który ci zaraz wyślę. To pilne.
W: Okey, ale o co chodzi?
Ł: Wytłumaczę Ci na miejscu. Tylko szybko!
W: Okey.. okey..
<Koniec rozmowy>
-kto to? – zapytał Liam.
- Mój brat.
- To ty masz brata?!
- Ha ha ha. Liam! Wstyd! To ty nie wiesz, że twoja dziewczyna ma brata?
- No niee…
- Ehh.. w sumie to i dobrze, że się dowiedziałeś, bo czeka cię rozmowa z nim..
- Jak to?!
- Normalnie.. wiesz.. nie mamy rodziców i po ich śmierci on czuł się odpowiedzialny za mnie chociaż ledwo ukończył 18 lat… nawet kiedy wychowywała nas babcia. To samo we Francji. Mimo, że się kłócimy i bijemy i często jesteśmy dla siebie niemili to I tak zawsze mogę liczyć na oparcie z jego strony. Dlatego będziesz musiał być silny i porozmawiać z nim.
- A jeśli mu nie będę odpowiadał?
- To musisz się postarać żeby tak nie było. – uśmiechnęłam się.
- Teraz to mnie wystraszyłaś nie na żarty – zaśmiał się.
*DZYŃ DZYŃ*
- To pewnie on – rzuciłam i pobiegłam otworzyć.
- Cześć siora! – przywitał się.
- Siemasz bro! – odparłam – słuchaj. To jest Liam, mój chłopak.
Wictor spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- Czy ja ci nie mówiłem, że mam się dowiedzieć pierwszy?! – zbulwersował się.
- Nie czepiaj się jej. Jesteśmy razem zaledwie od wczoraj, więc nie miała kiedy cie o tym poinformować – wtrącił Liam.
Wictor uśmiechnął się.
- No widzę, że nie stoisz jak ten ciołek tylko stajesz w jej obronie. Jesteś spoko, ale rozmowa ze mną cie nie ominie – zaśmiał się mój brat. – a teraz ten tego… Witaj szwagrze – podał rękę Payne’owi.
- Ha ha ha. Ciota! – zaśmiałam się. – straszysz mi chłopaka !!
- Taka już moja rola kochana – odparł Stary.
Streściłam mu tok wydarzeń, które miały miejsce niedawno, po czym cała trójką wkroczyliśmy do pokoju Malik’a.
- Koleś pojebało cie?! Jak mogłeś dopuścić to tego, żeby stracić taka dziewczynę?! - wygarnął mu Staruszek.
- No właśnie! Przecież ona nic nie zrobiła ! Spotkała się tylko z kuzynem, a ty jej takie rzeczy mówisz?! – dołączyłam.
- Zayn myślałem, że z tobą takich problemów nigdy nie będzie- ciągnął Liam.
- Człowieku! Ogarnij się! Przecież ona jest gdzieś w Londynie i płacze przez ciebie! Czy tego chciałeś?! Nie wiem czy wyznawałeś jej miłość tylko dla tradycji czy naprawdę ją kochasz. Bo jeśli tak to udowodnij to! Rusz ten tyłek i działaj! Bez tego niczego nie osiągniesz i później będziesz żałował. Uwierz mi, wiem co mówię. Stracić kogoś takiego jak Olivia to straszne głupstwo.. – dokończył Wictor.
Zayn patrzył na nas dziwnym wzrokiem.
- Ale jak to kuzyn?? Ale jak?! .. czemu… boże jestem kretynem! – wyznał Muzułmanin.
- Tak jesteś nim. Nie ukrywajmy tego. Ale da się to jeszcze naprawić. Musisz tylko chcieć.. – powiedział już spokojnie mój brat.
- Chcę. Bardzo.. – Mulat wybiegł z pokoju.
- Zayn zaczekaj! Przecież pada.. Chociaż załóż coś na siebie – krzyknęłam za nim. Odpowiedziało mi trzaśnięcie drzwiami..
<<Paczadłami Zayn’a>>
Skręciłem w kolejną ulicę. Było mi zimno, ale nie to się liczyło. Liczyło się tylko to, żeby ją znaleźć.
Gdzie ona może być?! Boże, ale ze mnie idiota! A jeśli cos jej się stało? Nie wybaczyłbym tego sobie… Próbowałem dzwonić, jednak na próżno…
Doszedłem do parku. Szedłem jedną z alejek nadal dzwoniąc do niej. Nagle usłyszałem ten dzwonek.. TAK! To przecież ja go nagrałem!! Rozejrzałem się i dostrzegłem kilkanaście kroków dalej dziewczynę za ławce.
- OLIVIA! – krzyknąłem i podbiegłem do nie. Płakała… Usiadłem obok , a ona wtuliła się w mnie nadal roniąc łzy..
- Przepraszam! Jestem kretynem i strasznym idiotą. WIEM! Tylko proszę.. wybacz mi! Kocham cie i nie mogę bez Ciebie żyć! Błagaam! – potok słów wypłynął z mych ust. Dziewczyna podniosła wzrok i spojrzała mi prosto w oczy. Nie czekałem ani chwili..
- Kocham Cię! – rzekłem szczerze.
Olivia uśmiechnęła się mnie pocałowała.
- Ja ciebie też Debilu ! <3 – rzuciła.
- Zawsze wątpiłem w to, ze kiedykolwiek spotka mnie coś lepszego niż bycie w zespole One Direction. I wiesz? Myliłem się. Spotkałem Ciebie… - wyznałem.
- Boże Zayn.. ja.. ja… nigdy nie przypuszczałam, że znajdę osobę, która będzie ważniejsza od moich rodziców i siostry.. Ale poznałam tą osobę… I ta osoba w tym momencie patrzy na mnie tymi swoimi hipnotyzującymi oczami, które mnie kiedyś oczarowały…
Minęła chwila, którą spędziliśmy w ciszy…
- O Fuck! Zapomniałbym! – sięgnąłem do kiszeniu – proszę. To dla Ciebie Kochanie – i wręczyłem jej bransoletkę z połówka serca.
- to jest śliczne, ale kto ma drugą połówkę?
- Ja ją mam – odparłem i złączyłem serce w całość. Po złączeniu powstał napis: „ Olivia & Zayn For Ever”
Siedzieliśmy tak jeszcze długo na ławce. Cali przemoknięci do suchej nitki, jednak to się nie liczyło. Liczyliśmy się tylko my i uczucie, które nas niegdyś złączyło…
<<Oczami Olivii>>
<Nazajutrz w szkole>
*le WF
- a psik!... Boże wykończy mnie ten katar! – jęczałam w szatni. Tak, przeziębiłam się wczoraj. Nie ćwiczyłam dzisiaj, ale musiałam się przebrać w dresy, bo inaczej dostałabym tzw. ‘pałę’ … Grrr… głupia nauczycielka!
Właśnie ściągnęłam bluzę, gdy nagle:
- O boziuu! Jakie to śliczne!! Skąd to masz? – powiedziała Natka podziwiając moją bransoletkę.
- Od Zayn’a. Wczoraj dostałam. Ona ma drugą połówkę – uśmiechnęłam się na samo wspomnienie wczorajszego spotkania w parku.
- Boska jest Jakiż on słodki! Zazdroszczę ci takiego chłopaka
- Ha ha ha. Uwierz mi. Znajdziesz jeszcze takiego.
Resztę wf-u spędziłam na ławce bawiąc się prezentem od chłopaka.
*le świetlica
Zadzwonił do mnie Zayn.
<Rozmowa>
Z: cześć skarbie!
O: Heej słońce!
Z: Jest obok ciebie Łucja i Natalie?
O: No tak, a co?
Z: Włącz głośnik.
O: Okey, już.
Łucja: Cześć Zayn!
Natalie: Hejoo!
Z: Siemeczka. Słuchajcie wszystkie! Jutro mamy koncert tutaj, w Londynie. Co powiecie na wejścia ViP? Oczywiście Vicki też dostanie.
O: ha ha ha.
Ł: Pff! I tak bym weszła nawet bez wejściówki! Uwierz mi Malik. Nie takie rzeczy sie robiło.
Z: Ha ha. To jak? Zgadzacie się??
Dziewczyny: No jasne!
Z: A no i po koncercie mamy podpisywanie autografów i ogólnie spotkanie z fanami. Simon prosił żebyście były tam z nami.
Ł: Yyy? Okeej.
N: Ja mam pytanie.
Z: Dawaj Natalie.
N: Po jakiemu ja też jestem zaproszona?!
Z: Stwierdziliśmy po prostu, że skoro przyjaźnisz się z Olivką i Łucją to i z nami, a nasi przyjaciele mają takie przywileje..
N: Ha ha. No okey.
O: No to Misiek! My kończymy, bo już kończy się świetlica i mamy chemię.
Z: Okey. Powodzenia. HA ha. A ii jutro nie idziecie do szkoły, bo Paul będzie pod waszym domem o 10:00. I nie radzę się spóźnić, bo pożałujecie. Ha ha ha. Wiem co mówię z własnego doświadczenia.
Dziewczyny: HA ha ha. Okeey. Paaaaa!
Z: Pa!
<koniec rozmowy>
-Jeehaaanyyy! Będzie super! – jarała się Nutka.
- A co wy założycie?? – dopytywała się Nat.
- Mam pomysł… Ubierze….
„ Baby you light up my world like no…” – dzwonił telefon Łucji. Chwilę rozmawiała, a gdy skończyła :
- Nie uwierzycie! Lou właśnie powiedział, że znów jest z Eleanor!
- Naprawdę?! To super!! Ale mów jaki miałaś pomysł…
- To proste. Ubierzemy się w wersję żeńską One Direction. Wszystkie przebierzemy się za naszych chłopaków. – odpowiedziała
- A ja? – spytała Natalie.
- Nikt nie przebiera się za Hazzę, więc Ty będziesz tą osobą
- Okeey. A jak skontaktujemy się z El? – niepokoiła się Natka.
- Hmmm… Zayn na pewno ma jej numer. Mam się z nim dzisiaj spotkać, więc po prostu mu ‘zwinę’.
- Oky.
- Ej dziewczyny! Jest jeszcze jedna sprawa – zauważyła Nat.
- Jaka??
- Nie wiem gdzie mieszkacie
- Ha ha ha. Faktycznie! – uśmiechnęłam się – to my podamy ci adres, a ty dojedziesz.
- Spoko. Wiecie? Przydałby się jakiś ogromny transparent . W końcu jak już mamy szaleć to na całego!
- O taak! To zrobimy dzisiaj u nas! I może uda się sprowadzić Elkę. – stwierdziłam.
- To się zgadamy.
- Okey. To ja już lecę, bo Zayn pewnie na mnie już czeka – uśmiechnęłam się i wyszłam ze szkoły. Faktycznie chłopak wlaśnie zaparkował samochód.
- Hej słonko! – przywitałam się.
- Cześć! To gdzie jedziemy?
- Do galerii. Wpadniemy do MilkShakeCity i kupię sobie od razu zeszyt na zajęcia. – uśmiechnęłam się – no i mamy tylko 2 godziny, bo obiecałam mamie, że jej pomogę.
- Ale dopiero 12:00!
-No właśnie, a ja mam jeszcze naukę.
- No okey. Niech ci będzie…
*le w galerii
Właśnie zamówiliśmy sobie po shake’u.
-Idę do toalety. Zaraz wracam – rzucił Malik. Na to tylko czekałam. Gdy tylko chłopak zniknął z pola widzenia od razu rzuciłam się na jego telefon. Po chwili znalazłam to, czego szukałam i zapisałam numer w mojej komórce… Następnie jak gdyby nigdy nic usiadłam popijając shake’a. Ledwo zdążyłam, bo Zayn właśnie wracał…
<2 godziny później>
Wróciłam do domu. Chwilę po mnie przyszła Natalie. Całą czwórką poszłyśmy do mojego pokoju.
- Masz? – spytała Vicki.
- Mam. – odparłam
-To dzwonimy?
- Tak – przełknęłam ślinę i wybrałam numer…
<Rozmowa>
Eleanor: Słucham?
Olivia. Cześć. Z tej strony Olivia, dziewczyna Zayn’a Malik’a. Dowiedziałam się, że znów jesteś z Louisem, czego wam serdecznie gratuluję. No więc.. chłopcy mówili, że ty też idziesz jutro na ich koncert..
E: Tak idę.
O: ehh.. Łucja, czyli dziewczyna Liam’a stwierdziła, że wszystkie ubierzemy się w wersję żeńską One Direction. Ciebie też wliczyłyśmy, bo w końcu głupio by było gdybyśmy my były przebrane, a ty nie.
E: O świetnie! Dzięki, że o mnie pomyślałyście.
O: Hah.. Tobimy też ogromny transparent i jesteśmy ciekawe czy nie zechciałabyś nam pomóc?
E: No jasne, że chcę! Ale kiedy?
O: No właśnie jesteśmy u mnie w domu i zamierzamy teraz zacząć…Brakuje tylko Ciebie.
E: O to fantastycznie, bo akurat mam wolny czas. To mogę wpaść?
O: Jasne! Zaraz wyślę ci adres.
E: Super! To do zobaczenia!
O: paa!
<Koniec rozmowy>
Wysłałam adres dziewczynie.. Pozostało na tylko czekać..
<30 minut później>
Przygotowałyśmy wszystko. Ogromne, białe prześcieradło, farby, markery, pastele, brokat i wszystko co tylko się dało. Rozsypałyśmy też chipsy i orzeszki do misek i przyniosłyśmy picie.
*DZYŃ DZYŃ*
- To pewnie ona!
Zbiegłyśmy na dół i otworzyłam drzwi.
- Cześć! – przywitała się Eleanor.
- Hej! – odparłyśmy zgodnym chórem.
- Ty pewnie jestes Olivia – spojrzała na mnie.
- Tak, a to jest Łucja, Natalie i Victoria – uśmiechnęłam się
- Miło mi.
- Nam również.. To może chodźmy już zacząć.. – zaproponowała Vicki.
- Okey.
<3 godziny później>
- Uff. Nareszcie skończyłyśmy – rzuciła Elka kładąc się na moim łóżku.
- Uhmm. Ale musicie przyznać, że wyszło genialnie! Nie mogę się doczekać min chłopców – stwierdziła Natka.
- ha ha ha – zaśmiałyśmy się.
Nasze dzieło miało ok. 3 metry szerokości i 2 metry wysokości. Na samym środku napisałyśmy: „ Please, Turn me on One Direction!” ( tłum.pol- proszę! Podniecaj mnie One Direction!” ) . Nieco mniejszymi literami : „ One Direction is we life Beach!”, a bokiem napis: „ One Direction All day All night baby! And Party Hard!”. W prawym, górnym rogu umieściłyśmy skrót nazwy zespołu czyli klasyczne: 1D. … Całość ozdobiłyśmy wszystkim czym się dało. Zaczynając od farb, a kończąc na keczupie Ha ha ha Dodatkowo napisy przyozdobione były brokatem, żeby się wyróżniał wśród tłumu. Na koniec umieściłyśmy patyki, na których trzymał się cały transparent.
- No to jutro ma po nas przyjechać Paul, tak? – spytała El.
- Tak.
- To może ja mu oszczędzę drogi i przyjadę do was wcześniej…
- No okeey! Byłoby super.
Chwilę później Eleanor i Natalie pojechały do domu, a my zmęczone obejrzałyśmy jakąś komedie i poszłyśmy spać…
Wasza:
~Zaynsterowaa xx