poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział V " Piękna.. Pff! Żałosne."

< Rano >
- Aaaaaaaaa.! – Obudziły mnie krzyki skaczącej po moim łóżku Victorii.
- Odbiło Ci.?! – krzyknęłam odkładając zegarek – Dopiero 7 rano.! – rzuciłam w nią poduszką.
- Nie, całkiem nieźle się czuję! – odparła siadając na łóżku – Sama dobrze wiesz, że nigdy nie wstaję za wcześnie chyba, że coś się wydarzy – odrzuciła poduszkę.
- Ej.! No to co niby takiego się wydarzyło.? – zapytałam z ironią.
- Mam bilety na koncert Adele .! Aaaaaaaaa.! – i znowu zaczęła piszczeć.
No fakt nie dziwię się jej reakcji, bo od zawsze chciała zobaczyć tą piosenkarkę na żywo, a teraz ma okazję..
Nie wspominałam jeszcze, że Vicka uwielbia Adele i nawet często podczas nudnych wieczorów śpiewamy „ Rolling in the deep ” .
Nie cieszę się tak bardzo z tych biletów, bo nie szaleję za tą piosenkarka, ale lubię jej piosenki.
- Aha. To spoko… - rzuciłam wywracając oczami.
- Oj no.! Mam 3 bilety, a nie mam kogo wziąć.. więc pomyślałam, że wezmę Ciebie i Sam, bo zauważyłam, że się polubiłyście – zrobiła oczka a ’la Puszek ze Shrek ‘ a.
- Spoko. Zapytam jej, bo idziemy dzisiaj do centrum. A właśnie chcesz iść z nami.? – zapytałam.
- Wiesz… miło by było, ale jadę z mamą na zakupy, bo muszę jej pomóc w wyborze butów – powiedziała na odchodne i wyszła.
- Ok. – rzuciłam jak zamknęła drzwi.
No cóż zostałam sama. Chwilę leżałam bez ruchu i gapiłam się w sufit. Minął kwadrans i dostałam sms – a.
< Wiadomość >
Od: Sami <3
Hej! To nasz wypad nadal aktualny.? Podejdź do okna =)
< Koniec >
Eee.. ok. to dziwne. Dopiero po chwili załapałam o co chodzi. Podeszłam do okna i je otworzyłam. Z przeciwległego domu już machała do mnie Sam.
- Hej.! Jasne, że aktualny – uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Spoko. Stwierdziłam, że nie śpisz, bo słyszałam Victorię. – powiedziałam siadając na parapecie. Po chwili poszłam w jej ślady.
- Heh no facto, facto. Piszczała, bo dostała bilety na koncert Adele. A właśnie zapomniałabym. Chcesz iść z nami.? - zapytałam.
- Serio.? Nie lubię w sumie Adele, ale piosenki ma fajne. Naprawdę mogę.? – powiedziała.
Energicznie kiwnęłam głową na: ‘ TAK’.
- No to w takim razie ok. Z chęcią – odpowiedziała.
- Ok. ta ja idę się ogarnąć, bo okropnie wyglądam – rzuciłam na odchodne.
- Spoko. Będę u Ciebie za 15 min. Zdążysz.? – zapytała Sam.
- Jasne! Pa .! – dodałam zamykając okno.
Poszłam do garderoby i ubrałam się w to (link), włosy rozpuściłam i nałożyłam lekki makijaż.
< Kilka godzin później >
Po udanych zakupach poszłyśmy do MSC.( czyt. Milk Shake City ) Zamówiłyśmy sobie shake ‘ a, pogadałyśmy chwilę i udałyśmy się do wyjścia. Gwałtownie się odwróciłam i wpadłam na kogoś. Na moje nieszczęście wylałam na niego shake ‘a.
- O Matko.! Sory… Nie zauważyłam Cię. Serio przepraszam.! – rzuciłam.
- Nic się nie stało Piękna… - powiedział sam Zayn Malik o.O. Można się było tego po nim spodziewać, bo to w końcu kobieciarz -.-.
„ Piękna” Pff. Żałosne.
- Pedał! – krzyknęłam i wraz z Sami pobiegłyśmy do wyjścia.

_____________________
Jak widać tu już się zaczyna wszystko ;D

Komentarze mile widziane
Kontakt gg: 25745572.

Dziękujemy.!
~Malikowa ♥. xx
~Zaynsterowa ♥. xx
~Niallowa ♥. xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz