wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 37 Przerwałam mu… pocałunkiem "

<<Oczami Hazzy>>
Przebudziłem się. Początkowo nie miałem pojęcia gdzie tak właściwie jestem. Do tego jeszcze ten silny ból głowy. Chwilę zajęło mi zrozumienie faktu, że leżę obok Natalie. Dziewczynie najwyraźniej śniło się coś miłego, ponieważ uśmiechała się przez sen i wtuliła się w mój tors. Po wpływem jej dotyku przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Pragnąłem, aby ta chwila trwała wiecznie.

<<Oczami Natalie>>
Otworzyłam oczy i oniemiałam. Opierałam głowę o klatkę piersiową Hazzy. Na moje nieszczęście to ja go obejmowałam, a nie on mnie. Uważnie wsłuchałam się w jego oddech. Nie! To niemożliwe! On nie śpi. To znaczy, że zdaje sobie sprawę z tego iż jestem tak blisko niego. Próbowałam szybko coś wymyślić. A może nie zauważył, że się przebudziłam? Jest jeszcze szansa, że…
- Ekhm… Natka ja przepraszam. Nie chciałem cię budzić i pomyślałem, że poczekam aż sama się ockniesz. – powiedział Loczek.
- Nie Harry. To ja przepraszam – odpowiedziałam odsuwając się od niego – nie wiem co mi odbiło, żeby się do ciebie kleić.
- Przecież spałaś, więc nie kontrolowałaś swoich ruchów.
- Mimo wszystko nie powinnam. Długo tak czekałeś? – zapytałam z nadzieję, że zaprzeczy.
- No nie długo. Może godzinę – odpowiedział z uśmiechem.
- Przepraszam…
- Jeju Natka! Nic się nie stało. Naprawdę! – odparł.
- Po prostu zapomnijmy, ok.? – zaproponowałam.
- Niech ci będzie – odpowiedział odwracając wzrok w inną stronę.
Rozmowę uznałam za zakończoną, więc zabrałam ubrania i pobiegłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem.
- Nie Natalie! Nie! Nie! Nie! Nic do niego nie czujesz. To tylko kolega! Tak. KOLEGA! – wmawiałam sobie.

*le wczesny wieczór.
Siedzieliśmy wszyscy w salonie i graliśmy w butelkę. Nagle Harry powiedział, że źle się czuje i poszedł do pokoju. Postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Chłopak siedział na materacu. Był przygnębiony.
- Co się stało? – spytałam troskliwie.
- Właściwie to nic szczególnego. – odparł.
- A jednak coś. Opowiadaj! Może uda mi się jakoś pomóc.
- Nie sądzę, ale okej. Chodzi o to, że jest pewna dziewczyna, której nie potrafię powiedzieć o swoich uczuciach. Te słowa nie chcą przejść mi przez gardło. Nie mogę sobie poradzić.
- Słuchaj nie martw się. Może powinieneś po prostu wcześniej przećwiczyć sobie tę rozmowę?- sama zdziwiłam się, ze to powiedziała, ponieważ zasmucił mnie fakt, że Harry jest zakochany. W kimś innym.
- Tylko jak? – zapytał niepewnie.
- Już wiem. Spójrz na mnie i wyobraź sobie, że jestem tamtą dziewczyną, a później powiedz to, co czujesz.
Chłopak popatrzył w moje oczy. W jego zielonych tęczówkach dojrzałam iskierki szczęścia. Przez moment miałam wrażenie, że mnie pocałuje. Ale przecież to byłoby bez sensu. No bo przecież jest tamta dziewczyna…
- Kocham cię – powiedział.
Przeszedł mnie dreszcz, jednak szybko się opamiętałam.
„ Nie Natalie! On nie mówił tego do ciebie. On tylko ćwiczy!” – pomyślałam gorączkowo.
- Okej świetnie. A teraz powiedz to samo tamtej osobie.
- Natka ja… Właśnie to zrobiłem – odpowiedział.

*CLICK*
Czas stanął w miejscu. Setki myśli przechodziło przez moją głowę., lecz tylko jedna z nich miała dla mnie teraz znaczenie – „ Właśnie to zrobiłem”… Czy to sen? Może się przesłyszałam? A co jeśli jestem w ukrytej kamerze i zaraz wyskoczy jakiś kiczowato ubrany koleś krzycząc: ‘ Dałaś się wkręcić!’. A może to jest jeden z kawałów Louis’a.
- Natalie… Natalie! Wszystko w porządku! Dobrze się czujesz?!
*CLICK*
Znów wszystko wróciło do normy. No prawie.
- Jeśli to co powiedziałem cie uraziło to przepraszam. Po prostu musiałem ci w końcu powiedzieć o swoich uczuciach. Jeśli chcesz mogę od razu się spako… - przerwałam mu… pocałunkiem.
Stado motyli zataczało kręgi w moim brzuchu wprawiając mnie w stan błogiej radości.
- Harry ja myślałam, że ty masz kogoś. Nadal wydaje mi się, że to sen, który zaraz brutalnie przerwie mój budzik.
- Nie Natka. To jest rzeczywistość. Piękna rzeczywistość. Na początku naszej znajomości nie zauważałem cię, ponieważ byłem zbyt zajęty wygłupami z Łucją i Louis’em. Ale potem oboje znaleźli sobie drugą połówkę. Wtedy cię dojrzałem. I żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. Zakochałem się. – podczas wypowiadania tych słów jego oczy płonęły z radości.

<Następnego dnia>
Obudziłam się znów w ramionach Harry’ego. Z tą różnicą, ze teraz nie czułam się już krępująco.
- Śpisz? – wyszeptałam.
- Nie – usłyszałam zachrypnięty głos Loczka. – Natka nie mówmy o nas wszystkim.
- Dlaczego? – zaniepokoiłam się.
- Zrobiło im niespodziankę na koncercie – uśmiechnął się. – ale jeśli nie chcesz…
- Chcę.
- ZA 10 MINUT ŚNIADANIEEEE!!!!! – krzyczała Olivia.
- Hmm… Chodź no tutaj. Muszę się tobą nacieszyć, bo tajemnicę wyjawimy dopiero wieczorem. – powiedział Hazz.

<30 minut później>
- Simon dzwonił i powiedział, ze za godzinę będzie na lotnisku z Paulem. Potem zakwaterują się w hotelu. – powiedział Louis.
- Dlaczego? Mogliby spać u nas. – odpowiedziała Olivia.
- Powiedziałem mu o tym, ale on stwierdził, że im dalej od nas tym lepiej – odpowiedział Louis ze śmiechem.
- Tak czy siak spotkamy się z nim o 14:00 na próbie. Właśnie a tak z innej beczki… Jak nazywa się to miasto? Bo niestety zapomniałem – wtrącił Niall.
- Nowy Targ idioto – uśmiechnęła się Victoria.
- Dobra chłopcy chodźcie się już zbierać.
- ej dlaczego okna są zakryte? – zapytał ni z gruszka ni z pietruszki Zayn.
- Bo paparazzi od samego rana sterczą pod drzwiami. – odpowiedziała Olivka.

*le gościnny
- Bierz te ciuchy i nie gadaj! – powiedziałam z przekąsem do Hazzy.
- Jakaś ty stanowcza – zaśmiał się.
- Harry nie prowokuj mnie! – teraz to ja żartowałam.
- Bitwa na poduszki! – pisnął niczym dziewczyna i rzucił się na mnie.

<14:00>
- Chodźcie za mną – odpowiedziałaOlivka idąc w stronę sceny – Marcin! Jak dobrze cię widzieć.
- Olivka cześć! Ty moja celebrytko! – odparł chłopak.
- Nie przesadzaj. To są chłopcy z One Direction, a to Eleanor i Natalie.
- Miło mi – opowiedział Marcin. – Dobra tam macie garderobę, a po drugiej stronie jest pokój waszego menagera. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało możecie ze mną pogadać. A teraz wybaczcie mi idę zając się waszymi fankami. – uśmiechnął się.

<<Oczami Olivii>>
<30 minut później>
Siedziałam z chłopcami w garderobie. Humor jak zwykle nam dopisywał. Nagle do pomieszczenia wpadł Marcin. Wyglądał na zdenerwowanego.
- Coś się stało? – zapytałam.
- One Direction ma zaśpiewać They Don’t Know About Us, a pianista nie dojedzie. Albo skracamy koncert i narażacie się fanom, albo znajdziemy szybko kogoś na zastępstwo.
- Łucja potrafi grać – zauważyłam.
- Tak ,ale ja… - próbowała bronić się Łucja.
- Kochanie zrób to dla nas. Proszę – wtrącił Liam.
- Ale… No dobra. Zagram.
- Jesteś najlepsza! – krzyknął Louis i cała piątka rzuciła się na dziewczynę.

< 40 minut później>
Koncert się zaczął. Chłopcy wybiegli na scenę śpiewając „One Thing”.
- VAS HAPPENIN POLAAAAAND?!?! – krzyknął Zayn. Odpowiedziały mu piski fanek.
Obserwowałyśmy chłopców zza sceny. Nagle podszedł do nas Simon mówiąc:
- Niespodzianka! Wchodzicie na scenę. JUŻ!
W pierwszej chwili nie zrozumiałam o co mu chodzi. Jego słowa dotarły do mnie dopiero w momencie, kiedy wypchnięto mnie, Łucję, Victorię, Natalie i Eleanor na scenę.
Z głośników wypłynęły pierwsze takty Live While We’re Young.
Chłopcy zaczęli śpiewać, a my postanowiłyśmy zaszaleć. Skakałyśmy po scenie między nimi. Spodobało mi się to! Do czasu.
Zayn podbiegł do mnie i przysunął mi mikrofon do ust. Nie wiem co mnie napadło. Po prostu zaczęłam śpiewać razem z nim. Do mnie dołączyła Łucja, Vicki i Natka. Gdy piosenka się skończyła byłam pewna, że fani zaczną buczeć. Jednak stał osie coś zupełnie innego, ponieważ Directioners krzyczały:
- Jeszcze! Jeszcze!! Chcemy więcej!
Chłopcy oczywiście nie zrozumieli ani słowa, ponieważ fanki krzyczały po Polsku. Wzięłam mikrofon.
- Słuchajcie dziewczyny! Pokażemy chłopcom, że Polska ma swoją wartość?! – krzyknęłam z entuzjazmem.
- TAK! – odpowiedział tłum.
- Chyba wszyscy znamy piosenkę Happysad – „Bez znieczulenia” ?
- JASNE!
- No to śpiewamyyy! Marcin dawaj podkład. – postanowiła Łucja.
- 3…2…1…!
„Hej ja przed tobą się rozbieram
Zrzucam zmięte brudne myśli
I przed tobą umieram
Chore serce otwieram
Bez znieczulenia

Hej ja przed tobą się rozklejam
Wcieraj ciepłe lepkie wspomnienia
Tylko w tobie nadzieja
Teraz chore serce otwieraj
Bez znieczulenia

Bo w mojej głowie zamieć
Czarne czarne chmury
Zawierucha deszcz do spółki z gradem
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury
Tak trudno mi trudno mi trudno mi trudno mi być

Hej ja przed tobą umieram
Masuj obolałe niedomówienia
Tylko w tobie nadzieja
Teraz chore serce otwieraj
Bez znieczulenia

Bo w mojej głowie zamieć
Czarne czarne chmury
Zawierucha deszcz do spółki z gradem
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury
Tak trudno mi trudno mi trudno mi trudno mi być
Z tobą razem

Bo w mojej głowie zamieć
Czarne czarne chmury
Zawierucha deszcz do spółki z gradem
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury
Tak trudno mi trudno mi trudno mi trudno mi być
Z tobą razem „

W czasie kiedy ja, Vicki i Łucja śpiewałyśmy razem z tłumem chłopcy szaleli po scenie. Skakali i wygłupiali się.

<<Oczami Natalie>>
Harry podszedł do mnie jeszcze na scenie z mikrofonem i powiedział:
- Kocham ciee – były to słowa w języku Polskim i nie wiedziałam jakie maja one znaczenie. Byłam jednak pewna, że właśnie wyznał mi miłość. Przy wszystkich. Byłam szczęsliwa!

Wasza:
~Zaynsetrowaa xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz