wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 38 "A ja to Księżna Diana" cz. I

*Ciąga Dalszy*
<<Oczami Olivii>>
Koncert trwał w najlepsze. Miała miejsce dziwna sytuacja, kiedy to moja była przyjaciółka Anka rzuciła pomidory na scenę i krzyczała coś. Jednak nie dosłyszałam o co chodziło.

<po koncercie>
-Chłopcy pośpieszcie się1 Fanki czekają – powiedział Paul.
Chwilę później wszyscy staliśmy przed ogromnym tłumem Directioners.
- Tego jeszcze chyba nigdy nie było – z trudem wykrztusił Louis.
- Mnie się to nawet bardzo podoba. W końcu Polki są śliczne. – uśmiechnął sie łobuzersko Harry i dostał kuksańca w żebro od Natalie.
W końcu zespół usiadł przy stole i zaczęło się podpisywanie płyt, koszulek, zdjęć i różnych bardzo dziwnych rzeczy. Nie spodziewałam się, że fanki mają tak ogromną wyobraźnię. XD
Powoli zaczęło się nam nudzić. No bo ileż można oglądać swoich chłopaków wśród tłumu Directioners?!
- Pograjmy w butelkę! – rzuciła Łucja.
- Ale nie mamy czym – odparła Natalie.
- Nie wierzycie w moje zdolności? – uśmiechnęła się Nutka. – No to patrzcie.
Dziewczyna podeszła do jednego z ochroniarzy. Zamrugała niewinnie oczami i powiedziała:
- Ahh…. Strasznie tu duszno. Mógłby mi pan załatwić coś dopicia? W końcu tak niezależny mężczyzna jak pan chyba jest w stanie spełnić tak maleńką prośbę. – zrobiła minę niewiniątka.
- Nic z tego moja panno. Jeśli opuszczę stanowisko to zostanę zwolniony. A ty chyba masz na tyle siły, by iść sobie po coś do picia. – odparł ochroniarz.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała i wściekła wróciła do nas. Po chwili jej przeszło i wszystkie śmiałyśmy się w najlepsze.
- Okej to teraz moja kolej. – powiedziałam. Ruszyłam w stronę stołu chłopców. Drogę zagrodził mi jakiś mężczyzna.
- Wracaj do kolejki i czekaj aż przyjdzie czas na ciebie. –powiedział.
- O co panu chodzi? Ja tylko chcę porozmawiać z moim chłopakiem i przyjaciółmi. – odparłam.
- Tak. A ja to Księżna Diana. Wracaj lepiej na swoje miejsce, albo będę zmuszony cię wyprowadzić.
- Przecież panu tłumaczę, że mam prawo do rozmowy ze swoim chłopakiem.!
- Może ten z plakatu jest twoim ukochanym, ale moim zadaniem jest ochrona zespołu. Nie przepuszczę cię. – pozostawał nieugięty.
W tym momencie zbliżył się Zayn.
- Coś nie tak? – zapytał patrząc to na mnie, to na mężczyznę.
- Nic szczególnego. Próbuję odesłać tę pannę do kolejki. – odparł ochroniarz.
- Zayn powiedz mu coś, bo zaraz zwariuję – wtrąciłam.
- Proszę zrobić przejście dla mojej dziewczyny. – zażądał Malik.
- Przepraszam bardzo. Myślałem, że ona kłamie. Nie miałem pojęcia… - plątał się mężczyzna.
- nic się nie dzieje – uśmiechnęłam się.
- Zayn mógłbyś nam dać jakąś butelkę? Strasznie się nam nudzi i stwierdziłyśmy, że pogramy. – powiedziałam po chwili.
- Tak bez nas?! – zbulwersował się chłopak.
- Tak. Hahahha. Wy macie prace. – uśmiechnęłam się.
- Nie myśl sobie, że wam tak łatwo darujemy – odparł a ja wystawiłam mu język.

< kilka dni później>
- Zayn proszę spakuj się w końcu. Jutro już nie będzie na to czasu. – powiedziałam.
- Dobrze. Już wyciągam walizkę – odpowiedział.
- Kochanie…
- Hm??
- Pójdziemy na spacer? – spytałam.
- O tej porze? Jest już 22:00.
Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem.
- No dobrze. Dla ciebie wszystko.

<15 minut później>
Spacerowaliśmy wolno po mojej rodzinnej wsi.
- Wiesz. Myślałam, ze jak tu wrócę na chwilkę to poczuję się dużo lepiej. Ale teraz jest mi jeszcze ciężej niż przedtem. – wyznałam.
- Na tym polega życie. Nigdy nie przewidzisz co się stanie. Dlatego warto jest żyć chwilą. Możesz sprawić, że ten czas i ten moment, w którym tu stoimy zostanie w twej pamięci na zawsze.
- Kurde Zayn. Zanim sie poznaliśmy miałam cię z totalnego kretyna, który myśli tylko o sławie. A teraz? Zrozumiałam, że jesteś bardzo inteligentny. Jesteś sobą i nie zależy ci na karierze, lecz na tym żeby śpiewać. Jesteś moim bohaterem. – spojrzałam w jego oczy… On uśmiechnął się i pocałował mnie.

<Następnego dnia>
*le lotnisko.
W budynku zastaliśmy masę fanów. Paul i lotniskowa ochrona trochę się napracowała zanim nas przeprowadzono na pas startowy.
-Ci fani za każdym razem mnie zaskakują – powiedział Louis przyglądając się swojej podartej bluzie.
Uśmiechnęłam się i odwróciłam w stronę okna.
- Wszystko w porządku? – zapytał Zayn siedzący obok.
- Obiecaj, że wrócimy tutaj jeszcze. Razem – powiedziałam.
Malik uniósł w górę mój podbródek.
- Zrobie wszystko żebyś była szczęśliwa, bo cię kocham. Ta takich słów nie rzuca się na wiatr.
Nie byłam w stanie nic więcej opowiedzieć. Przytuliłam się do chłopaka i zasnęłam.

Wasza:
 ~Zaynsterowaa xx

2 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana do Libster Awards. Więcej informacji na http://thewanted-onedirection.blogspot.com/ <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jaki fajny blog.Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń