czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział III " Pierwsze spotkanie"

<Ranek>
Obudziły mnie promienie słońca padające prosto na moją twarz. Podniosłam się
niechętnie, sięgnęłam po telefon leżący na stoliku i opadłam ociężale na
łóżko. Zerknęłam na zegarek. Dopiero 9:00.
Leżałam chwile bezsensownie patrząc w sufit. Nagle drzwi do
mojego pokoju się otworzyły. Zanim zorientowałam się kto przyszedł, Vicki już leżała obok mnie.
- Zbieraj się młoda. Tata dał nam półtorej godziny na ogarnięcie się i punkt
10:40 jedziemy do centrum.
Kurde no.. lubię chodzić na zakupy, tylko że to jest duże
miasto i jeszcze tu nie byłyśmy. Na pewno jest tu wiele fajnych sklepów, co
oznacza kilkugodzinne chodzenie po nich z Vicki. Najgorsze i tak jest to, że
Victoria ubiera się strasznie dziewczęco, a ja jestem jej przeciwieństwem, więc
raczej nic nie kupię. A co mi tam!.. Mówi się trudno.
- No to ja idę do łazienki, a ty się ogarnij – moje rozmyślenia
przerwała ‘Starsza’ .
- Spoko. A teraz wypad!
Hmm... No cóż, muszę coś ubrać. Otworzyłam drzwi garderoby i
weszłam do środka . Po kilkuminutowym namyśle wybrałam to ( link ), a
włosy rozpuściłam luźno. Lekko się umalowałam i zbiegłam na dół, gdzie rodzice
i siostra już czekali. Przywitałam się i wyszliśmy. Po chwili siedziałam już w
samochodzie. Z przodu usiedli rodzice, a ja z Vicki z tyłu. Tata włożył klucz do stacyjki. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie zjadłam śniadania.
- Głodna jestem! – krzyknęłam.
- Spokojnie, zjemy coś w centrum. – odpowiedziała mama.
- Okay..
Jechaliśmy zaledwie 5 minut i już byliśmy w centrum. Tata
zaparkował samochód i w czwórkę udaliśmy się do galerii. Rodzice poszli do
restauracji, a ja z siostrę udałyśmy się do sklepów. Po 3 godzinach chodzenia
poszłyśmy do MilkShakeCity. Zamówiłyśmy shake’i i usiadłyśmy przy ladzie.
Rozmawiałyśmy chwilę, aż przerwały nam jakieś krzyki i piski. Odwróciłyśmy się
przodem do drzwi i ujrzałyśmy 5 chłopaków wchodzących do MSC. Wokół nich zebrał
się tłum dziewczyn. Początkowo nie widziałyśmy twarzy chłopców, wokół których
było takie zamieszanie. Nagle wybuchnęłyśmy z Vicki panicznym śmiechem. Uświadomiłyśmy
sobie, że właśnie widzimy na żywo One Direction. Wszyscy patrzyli w naszą
stronę z miną ‘WTF?!..’ Zobaczyłyśmy, że ci kretyni też patrzą.

- Chodź młoda! Pora na nas – rzuciła Vicki przez śmiech.
- Masz rację. Hahaha! – odkrzyknęłam biegnąc za nią do
wyjścia.

Za drzwiami czekali na nas rodzice zaciekawieni
zaistniałą sytuacją.
- Wyjaśnimy później -rzuciła Victoria.
- Ok. To jedźmy już do domu.

Niedługo po tym wchodziłam wykończona do domu. Była już 17.
Mama zaczęła rozpakowywać zakupy, Vicki poszła wziąć prysznic, a tata gdzieś
zniknął. Nie mając co robić zaległam na kanapie. Po chwili dołączyła do mnie
Victoria , która zaczęła malować paznokcie nowym lakierem. Oglądałyśmy jakąś
durną telenowelę, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Oczywiście nikt nie ruszył
dupy, żeby otworzyć, więc niechętnie poszłam w ich stronę. Otworzyłam je i ujrzałam jakąś dziewczynę

- Hej.. – niepewnie zaczęłam.
- Siema! Jestem Samantha. Ale wolę Sam. Nie wiedziałam, że
tu mieszka jakaś dziewczyna! – odpowiedziała.
- Heh.. Ja jestem Olivia. Mów jak chcesz.
- O właśnie, zapomniałabym. Mieszkam obok, a mama kazała mi
przynieść nowym sąsiadom ciasto na powitanie - powiedziała podając mi wypiek.
- Dzięki! Proszę, wejdź. Już się bałam,  ze mieszkają tu same
staruszki - powiedziałam zapraszając ją
do środka.
- Nie jest najgorzej – odparła.
Weszłyśmy do korytarza i ruszyłyśmy do kuchni. Dałam mamie
ciasto, przedstawiłam Sam rodzinie i poszłam z nią na górę...

______________________
Rozdział marny, ale bądźcie wytrwałe, a już niedługo zacznie się coś dziać! <33

 Wasza:
~Zaynsterowaa xx

Dziękujemy:
~Malikowa ♥. xx
~Zaynsterowa ♥. xx
~Niallowa ♥. xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz