niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 13. " Nasze usta dzieliły centymetry.... milimetry.. i.. "

< Rano >
Obudziłam się ok. 10.00. Przeciągnęłam się i spojrzałam na telefon. Miałam wiadomość.

< Wiadomość >
Od: Zayn =D
Treść: Hellou .! Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem. Chciałem zapytać, czy miałabyś ochotę wyjść dzisiaj gdzieś ze mną.? Czekam .! xoxo.! <3

Odpisałam mu:
<Wiadomość>
Do: Zayn =D
Treść: Chętnie.! Tylko gdzie i o której.? I co mam założyć.? xoxo! <3

Nie czekałam długo na odpowiedź.
<Wiadomość>
Od: Zayn =D
Treść: Będę u Ciebie o 13. Ubierz się normalnie =) Reszty dowiesz się w swoim czasie… xoxo.! <#

Odpisałam mu, że będę czekać. Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać. Po krótkim namyśle wybrałam to : ( www.photoblog.pl/meininspiration/archiwum#strona-3 ) . Udałam się do łazienki i zrobiłam poranną toaletę. Po 20 min. stanęłam przed lustrem.
„ Całkiem nieźle” – pomyślałam.
Zeszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Po posiłku ułożyłam się na kanapie w salonie. Na fotelu obok siedziała Victoria.
- O 13 wychodzę.! – zaapelowałam do wchodzących właśnie rodziców. Mama pokiwała twierdząco głową.
- Gdzie się wybierasz.? – zapytała Vicki.
- Idę gdzieś z Zayn’em. O szczegółach nie zostałam poinformowana. – odpowiedziałam.
- Uuuuuu.! - rzuciła Vicka i poruszyła znacząco brwiami.
- Spadaj.! – krzyknęłam i udałam się do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i zerknęłam na zegar ścienny. Wskazywał 12.00. Poprawiłam włosy i czekałam na chłopaka. Siedziałam tyłem do drzwi, a przodem do okna i podziwiałam ptaszki za szybą. Ktoś po chwili wszedł do pokoju i usiadł za mną na łóżku. Byłam pewna, że to Victoria. Automatycznie odwróciłam się i wpadłam w czyjeś ramiona. Spojrzałam na twarz tej osoby i zorientowałam się, że to Malik.
- Przepraszam, że tak wcześnie, ale nie mogłem się doczekać spotkania z Tobą – rzekł.
Zaśmiałam się i zapytałam:
– To gdzie idziemy.?
- A to już niespodzianka – uśmiechnął się tajemniczo i dodał – ślicznie wyglądasz.
Zarumieniłam się i podziękowałam za komplement.
Zeszliśmy na dół.
- To ja już idę.! Pa! – krzyknęłam do rodziców.
- Do widzenia.! – rzucił Mulat na pożegnanie.
Chwilę później siedzieliśmy w dwójkę w samochodzie Louisa.
Jechaliśmy już jakieś 30 min. Wjechaliśmy w jakiś las. Trochę sie wystraszyłam, bo nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Nie znałam dobrze okolicy, bo mieszkam tu od niedawna. To było totalne odludzie. W całym Londynie było tyle ludzi, a w tym miejscu, w którym jesteśmy nie było żywej duszy. Byłam przerażona. Bałam się, że chłopak chce mi coś zrobić…
- Gdzie jesteśmy.? – zapytałam chcąc uspokoić swoje myśli.
- Już niedaleko. – odpowiedział mój towarzysz.
- Zayn lubię Cię, ale boje się.! Nie znam okolicy i nie znam twoich zamiarów… - powiedziałam z trwogą w głosie.
Mulat zaparkował samochód gdzieś na poboczu. Zerknęłam szybko na zegarek. Była zaledwie 13.00, ale i tak było strasznie.!
Malik odwrócił się w moją stronę i rzekł:
- Jeśli o to Ci chodzi to nic ci nie zrobię.
Zrobiło mi się trochę głupio, że jestem taka podejrzliwa, więc przytuliłam go.
- Wiem… Przeprasza. Nie znam okolicy i nie wiedziałam o co chodzi. Nie powinnam od razu myśleć sobie takie rzeczy. Przecież Ty chciałeś mi zrobić tylko niespodziankę.! – tu przerwałam by zaczerpnąć powietrza, lecz chłopak przerwał mi:
- Oj no rozumiem. Jesteśmy na przedmieściach miasta.
- aha.
Wysiedliśmy z samochodu i szliśmy przez jakieś chaszcze.
- Przepraszam za takie warunki, ale jak dojdziemy to zobaczysz, że było warto. – powiedział mój towarzysz.
Przeszliśmy jeszcze kilka kroków i znaleźliśmy się na małej polance. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam małe jeziorko. Wokoło było pełno drzew, na których ptaszki melodyjnie ćwierkały. Malik podszedł do drzewa i wyciągnął zza niego koszyk. Chłopak rozłożył na środku polany kocyk i rozstawił jedzenie. Usiadłam obok niego.
- Ojej.! Jak tu ślicznie.! – powiedziałam
- Wiemm.. Często tu przychodzę jak mam doła. To taka moja samotnia… - przerwał i zapadła niezręczna cisza. Po chwili jednak kontynuował – Wiesz.. Nikogo tu nigdy nie przyprowadzałem. Nawet chłopacy nie wiedzą o tym miejscu. Nie chciałem żeby mnie tu znaleźli i przerwali mój spokój..
- Emm… To czemu mnie tu przyprowadziłeś? – zapytałam z ciekawości.
- Bo Ty mi nigdy nie będziesz przeszkadzać. – odpowiedział i spojrzał na mnie.
Później długo rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Szybko minęło nam kilka godzin i doczekaliśmy się pięknego zachodu słońca.
- Tu jest tak, tak .. tajemniczo.. – rzekłam.
- Taaaak…- odrzekł Malik – Chyba już pora wracać…
- No. – przytaknęłam.
Pozbieraliśmy rzeczy i wsiedliśmy do samochodu. Po ok. 30 min. byliśmy po domem Direction. Odstawiliśmy auto i Zayn poszedł mnie odprowadzić. Całą drogę rozmawialiśmy. Miło było z nim rozmawiać. Miałam uczucie bezpieczeństwa i w ogóle…
- No cóż. Na mnie pora… - powiedziałam, gdy stanęliśmy pod moim domem.
- No niestety… - rzekł Mulat.
- Dziękuję.! – rzuciłam i zaczęłam zbliżać się do mojego towarzysza. Serce zaczęło mi mocnej bić, ale wiedziałam, że właśnie tego chcę. Nasze usta dzieliły centymetry.. milimetry i… musnęłam lekko jego usta. Tak.! Zrobiłam to!! Byłam szczęśliwa. Odwróciłam się szybko i pobiegłam do domu zostawiając za sobą oszołomionego chłopaka. Wbiegłam do domu, zatrzasnęłam drzwi i głęboko wzdychnęłam . Podbiegłam szybko do okna i ostrożnie przez nie wyjrzałam. Zayn nadal stał w tym samym miejscu, co wcześniej. Był uśmiechnięty. Spojrzał w okno mojego pokoju, odwrócił się i odszedł.
Pobiegłam do siebie i położyłam się na łóżku. Zastanawiałam się czy napisać do Malika, ale w końcu stwierdziłam, że lepiej nie.
Po chwili do pokoju weszła Victoria.
- I jak było.? – zapytała.
- Całkiem fajnie – odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Yhyy.. Tsa bo Ci uwierzę.! I tyle tylko.?! Dziewczyno wszystko widziałam.! Nie wmówisz mi.! – rzekła z zacieszem.
- Hahahah.! – zaśmiałam się – Idiotka.! Ja cie nie podglądam .!
- A ja Ciebie tak .! – odrzekła ( le* złowieszczy śmiech xD ).
Po kilku minutach Vicki poszła wziąć prysznic, a gdy skończyła ja zrobiłam to samo. Po kąpieli oglądałyśmy jakiś film. Ok. 2.00 nad ranem skończyłyśmy oglądać i poszłyśmy spać. Przed snem myślałam o Zayn’ie i dzisiejszym incydencie. Po kilkunastu minutach oddałam się w objęcia Morfeusza…

______________________
Wiitamy.! <3 Mamy nadzieje, że opowiadanie sie podoba:D

Wasza: Zaynsetrowaa xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz