poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 15 „ Żałuję, że Cię kiedykolwiek spotkałam!”

<< Oczami Niall’a >>
Po rozmowie z Victorią poszedłem do Zayn’a. Stałem pod drzwiami do pokoju. Zapukałem i nic. Po kilku kolejnych nieudanych próbach powiedziałem:
- Zayn wiem, że tam jesteś. Możemy pogadać.? Mam sprawę.
Nie usłyszałem odpowiedzi. Zrezygnowany odwróciłem się i chciałem odejść, gdy nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął Malik.
-Wchodź – rzucił krótko i zniknął w pokoju.
Wszedłem do pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi. Mulat w tym czasie usiadł na łóżku i tempo patrzył w podłogę.
- Victoria do mnie dzwoniła – zacząłem.
-Błagam! Powiedz, że Olivia nie widziała artykułu! – powiedział.
- Widziała… Jak mogłeś jej coś takiego zrobić.? Najpierw dajesz jej nadzieję, a potem co.? Przecież Ty taki nie jesteś! Nie poznaję Cię!! – odpowiedziałem.
- To nie tak... Nic nie rozumiesz.. – zaprzeczył.
- To mnie oświeć! - wydarłem się. Wiedziałem, że muszę się czegoś dowiedzieć.
- Nie mogę… - rzekł.
- Niby czemu.? Wolisz wszystkich okłamywać.? Nie znałem Cie od tej strony! Czemu nie liczysz się z resztą zespołu.?! Już nie jesteśmy dla ciebie ważni.?! Chciałem Ci pomóc i po to tu przyszedłem, a Ty co.?! – wybuchnąłem.
- Przestań! – krzyknął Zayn – zawsze jak coś osiągnę to musi się wszystko spieprzyć! Pierdolę takie życie.! Nie dość, że muszę okłamywać bliskie mi osoby, to jeszcze właśnie straciłem kogoś ważnego.!
- Ale jak to musisz.? – zapytałem już spokojniej.
- No dobra…. Simon kazał mi udawać tą całą szopkę z Casandrą. Ja z nią nie chodzę, nie chodziłem i nie będę chodził. Simon powiedział, że jeśli nie będę udawać to nasz producent się wycofa. Zabronił mi Wam mówić… Dlatego w samochodzie Wam nie odpowiadałem. I dlatego zamknąłem się tutaj. Już rozumiesz.? – wydusił z siebie .
- Teraz już tak… A tą ważną osobą jest Oliviaa …?- zapytałem
- Tak.. – potwierdził.
- No to się wkopałeś… Chodź wytłumaczymy to chłopakom. Jutro idę do Victorii, bo ona mnie prosiła żebym z Tobą porozmawiał, więc jej wszystko wytłumaczę. Ale wątpię żeby Olivia to tak od razu zrozumiała… Chłopakom będzie łatwiej, bo oni wiedzą, że czasami trzeba się poświęcić dla kariery. Ale Olivka o tym nie wie i będzie jej trudniej… - powiedziałem.
- Wiem… - odpowiedział zrezygnowany Mulat.
- Pomożemy Ci.! – zapewniłem go.
Zeszliśmy do chłopaków i wyjaśniliśmy im całą sytuacje.
- I co teraz.? – zapytał Harry.
- Zrobimy wszystko żeby Olivia uwierzyła – powiedział Liam – A jeśli to się nie uda to pamiętaj, że masz nas.
- Dzięki. – rzekł Mulat.
Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut aż w końcu postanowiliśmy iść spać po tam ciężkim dniu.

<Rano>
Wstałem ok. 10.00 i zszedłem do kuchni. Byli tam już wszyscy oprócz Zayn’a.
Zjedliśmy śniadanie. Poszedłem do Malika. Wszedłem do jego pokoju. Mulat leżał na łóżku. Chyba nie przespał całej nocy, bo miał podkrążone oczy.
- Spałeś w ogóle.? – zapytałem.
- Nie.. – odparł.
- Chodź na śniadanie. Nie będziesz tak tu siedział cały dzień! – powiedziałem.
Mulat wstał, założył spodnie i zeszliśmy na dół. W kuchni nadal świrował Boo-bear i Hazza.
Usiadłem z Zayn’em przy stole. W tym samym momencie Harry stanął jak wryty i popatrzył na Malika dziwnym wzrokiem.
- Stary! Patrzyłeś dzisiaj w lustro.?! – zapytał Loczek.
- Nie.! Niby po co .?! – odpowiedział Zayn.
- O ja nie mogę.! Żebyś Ty pytał o takie rzeczy to już musi być naprawdę źle.! – rzucił Harold.
- Spadaj! – rzekł Mulat.
- Spokój!! – opanował sytuacje Liam.
Dochodziła już 12.00, więc ubrałem się i udałem się do Vicki. Stanąłem przed drzwiami i zadzwoniłem na dzwonku. Otworzyła mi wysoka kobieta o blond włosach. Była to zapewne mama dziewczyn.
- Dzień dobry! – przywitałem się – Jest Victoria.?
- Dzień dobry! Tak jest. Proszę wejdź. Zaraz ją zawołam .
Przeszedłem próg. Po chwili przyszła Vicki i udaliśmy się do jej pokoju.
- Wiesz już coś.? – zapytała po wejściu do pomieszczenia.
- Wiem wszystko – odpowiedziałem i streściłem jej całą rozmowę z Zayn’em.
- Naprawdę.? – zapytała Vicki po mojej wypowiedzi.
- Tak – potwierdziłem.
- Oni muszą się pogodzić! – rzekła.
- Muszą.! Już my im pomożemy.! – odpowiedziałem
- Ojj tak!!

<< Oczami Olivii >>
Nie wychodziłam od rana z pokoju. Jest już 14.00, a ja tkwię w bezruchu. Dostałam wiadomość. Zerknęłam na ekran. Zorientowałam się, że to od Zayn’a. Nie miałam ochoty tego czytać, więc od razu to wykasowałam. Miałam kilkadziesiąt nieodebranych połączeń. Miałam już tego dość i wyłączyłam telefon.

<<Oczami Zayn’a>>
Olivia nie odbierała.. Niall wrócił już do domu. Postanowiłem iść do Olivii i z nią pogadać. Nie słuchałem chłopaków i poszedłem. Wiedziałem, że muszę to zrobić. Bałem się spotkania z nią.. Stanąłem pod jej domem i zadzwoniłem na dzwonku. Drzwi otworzyła mi Vicki.
- Błagam! Muszę z nią pogadać!! – powiedziałem szybko za nim cokolwiek zdołała powiedzieć.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, ale chodź. Wiem o wszystkim i Cie rozumiem – odpowiedziała.
- Dzięki!
Poszliśmy na górę. Victoria weszła do pokoju Olivki. Po chwili wyszła i kazała mi wejść. Czułem, że serce zaczyna mi coraz mocniej bić…
- Czeeeść…- przywitałem się.
Olivia gwałtownie się odwróciła w moją stronę.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać! – powiedziała.
- Daj mi chociaż wytłumaczyć. Proszę Ty nic nie rozumiesz.! To nie tak!! – szybko rzuciłem.
Olivia podniosła się z łóżka i stanęła naprzeciw mnie.
- Boże.! Jaka ja głupia byłam! Od początku powinnam się domyślić, że tak będzie! Jesteś zwykłym kobieciarzem, a ja jak głupia nie wierzyłam w to co piszą media! To wszystko prawda.! Brzydzę się tobą.! Jesteś skończonym kretynem i chamem jakich mało! Żałuję, że Cię kiedykolwiek poznałam! Nienawidzę cię.! Nie chcę cię więcej widzieć.! Wynoś się stąd i nie wracaj.! – wykrzyczała mi prosto w twarz. Poczułem jak coś we mnie pęka. Nie wytrzymałem i bez słowa wybiegłem. Byłem już przy furtce, gdy Vicki mnie zatrzymała.
- Co się stało.? – zapytała.
- Idiotyczne życie!!!!! – wykrzyczałem jak najgłośniej potrafiłem. Wyrwałem się Victorii i pobiegłem przed siebie. Chwilę włóczyłem się po ulicach Londynu aż w końcu postanowiłem wrócić do domu. W korytarzu spotkałem Liam’a.
- Co jest.? – zapytał.
Minąłem go bez słowa i zamknąłem się w swoim pokoju. Opadłem bezwładnie na podłogę. Czułem bezradność, złość i smutek.
Reszta zespołu dobijała się do drzwi. Ja nie zwracałem na to uwagi. W końcu wstałem, podszedłem do stołu i uderzyłem w niego tak mocno jak tylko umiałem. Poczułem silny ból ręki. Zdałem sobie sprawę, że krwawię. Nie obchodziło mnie to, więc ponownie usiadłem i tępo patrzyłem w sufit. Próbowałem zrozumieć dlaczego to mnie spotyka .?! Najbardziej żałowałem tego, że po słowach Olivii wymiękłem i wybiegłem zamiast spróbować jej to wszystko wytłumaczyć.
„ Głupek ze mnie!” – pomyślałem. W tym momencie ktoś wybił okno i przez rozbitą szybę wszedł Liam.
- Kurde no! Co ty robisz.?! – krzyknął, gdy zobaczył kałużę krwi obok mnie. Podszedł do drzwi i otworzył je. Do pokoju wpadła reszta.
- Harry biegnij po apteczkę – powiedział Daddy.
- Niby po co.?! To i tak nie ma sensu! Nic nie ma sensu.! – krzyknąłem.
- Nie próbuj mi wmówić, że przez jedna dziewczynę chcesz sobie zniszczyć życie! Rozumiem, że Ci na niej zależy. I to, że teraz tu siedzisz i próbujesz sobie cos zrobić i narzekasz na to jakie życie jest do bani, świadczy tylko o twojej głupocie! Przecież powinieneś się o nią starać choćby nie wiem co! – rzucił Niall.
Spuściłem głowę i patrzyłem w podłogę. W końcu odezwałem się:
- Ehh… masz rację..
- Wiem, że mam racje. Wszyscy to wiemy… - rzekł Nialler.
Uśmiechnąłem się do nich wszystkich.
„ Jak dobrze mieć takich przyjaciół jak oni” – pomyślałem, po czym zrobiliśmy grupowego „Misiaka”. Liam opatrzył mi rękę.
Cały wieczór spędziłem z nimi. I chociaż oni ciągle próbowali mnie rozśmieszyć i poprawić mi humor ja nadal miałem przed oczami Olivię. Nadal słyszałem jej słowa…
<< Oczami Niall’a>>
Gdy wszystko się uspokoiło postanowiłem zadzwonić do Vicki i jej o wszystkim opowiedzieć. Po skończonej rozmowie poszedłem spać.

<<Oczami Olivii>>
Siedziałam cały czas w moim pokoju. Nie miałam ochoty z nimi kim rozmawiać, ale na moje nieszczęście przyszła do mnie Victoria.
- Słuchaj… Wiem, że Zayn Cię zranił, ale mimo to źle go potraktowałaś. Nie wiem o czym rozmawialiście, ale zważając na to, co zrobił w domu chłopaków musiało być źle. Wydaje mi się, że twoje słowa go zraniły… Może i sprawia wrażenie kolesia, który ma na wszystko wyjebane, ale on tak naprawdę jest wrażliwym chłopakiem. Wiesz… niektóre słowa wypowiedziane przez ważną osobę w twoim życiu naprawdę mogą zaboleć.. – powiedziała.
- Powiedziałam mu tylko to co myślę, więc nie wiem o co ci chodzi. – odpowiedziałam
- Tylko pytanie. Czy ty naprawdę tak myślisz… - rzuciła i zniknęła za drzwiami.
Jej ostatnie słowa strasznie mnie zdziwiły… Sama już nie wiedziałam co mam myśleć. Ostatnie wydarzenia tak namieszały mi w głowie, że nie mam już na nic siły..
____________________
Ehh.. przy pisaniu tego rozdziału się popłakałam ;x
Przepraszam, że tak puźno, ae nie miałam wcześniej czasu ;c

~Zaynsterowaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz